Pocięte dziecko z poderżniętym gardłem w Tychach! Są NOWE FAKTY i ustalenia!
Są nowe fakty w makabrycznej sprawie z Tychów! W mieszkaniu przy ulicy Honoraty doszło do makabry! O życie walczy 1,5-roczne dziecko, pocięte i z poderżniętym gardłem! Na ratunek chłopcu wysłano wszystkie możliwe służby z 2 śmigłowcami LPR włącznie.
Czy to już druga fala koronawirusa? Znowu testy na kopalniach! TOP 5 Silesia Flesz
PREMIERA TOP 5 Silesia Flesz w każdą niedzielę o 19.50!
O Sprawie poinformował portal www.112tychy.pl – Tyskie Służby Ratownicze.
-31 lipca po godzinie 16 dyżurni służb ratunkowych (ZRM, KMP Tychy, SK KM PSP Tychy) otrzymali zgłoszenie o awanturze w jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym przy ul. Honoraty 61. Ze zgłoszenia wynikało, że w mieszkaniu może znajdować się kobieta z około 2-letnim dzieckiem. Po dotarciu na miejsce zgłoszenie potwierdziło się, a dodatkowo w mieszkaniu ratownicy znaleźli dziecko z ranami ciętymi na ciele.
W związku z obrażeniami dziecka na miejsce zadysponowane zostały śmigłowce LPR – Ratownik 4 i 23. Miejsce lądowania zostało zabezpieczone i wyznaczone na terenie szkolnego boiska ZS nr 4 (al. Bielska). Na miejsce wezwana została policyjna grupa dochodzeniowo – śledcza, technik kryminalistyki oraz prokurator.
Ratownicy walczyli o życie malucha. Dziecko zostało przetransportowane drogą lotniczą do szpitala w Katowicach Ligocie. Policjanci KMP Tychy pod nadzorem prokuratury prowadzą dalsze czynności mające na celu wyjaśnienie przyczyn i okoliczności tej tragedii – informuje www.112tychy.pl
Jak doszło do tragedii w Tychach przy Honoraty? Jak ustalił SuperExpress, 1,5-roczne dziecko miała pociąć jego matka! Jak pisze na swoich internetowych łamach gazeta, kobieta została zatrzymana, była trzeźwa. Wiadomo też że w mieszkaniu znajdowali się inni domownicy.
Trwa cały czas walka o życie dziecka. 1,5-roczny chłopczyk miał poderżnięte gardło, ale i inne rany cięte na ciele. Służby w tej kwestii nie informują szczegółowo. Wiadomo, że dziecku udzielili na miejscu pomocy ratownicy i strażacy, śmigłowcem LPR zostało przetransportowane do szpitala w Katowicach-Ligocie. Stan dziecka jest na razie nieznany. Wiadomo natomiast, że dziecko, kiedy zabierane było do śmigłowca LPR – było przytomne.
Na miejscu tragedii wciąż pracują policyjni specjaliści pod nadzorem prokuratora. Zbierane są wszelkie ślady i ustalane okoliczności, w jakich doszło do dramatu.
źródło: www.112tychy.pl/SuperExpress red: W.Żegolewski