reklama
Kategorie

Tragedia w Szczyrku: Podejrzani wracają do aresztu. Taką decyzję podjął sąd

reklama

Dwaj mężczyźni, którzy decyzją sądu, opuścili w maju areszt, teraz wrócą za kratki. Chodzi o podejrzanych w sprawie katastrofy budowlanej, do której doszło w ubiegłym roku w Szczyrku. W wybuchu gazu, który zmiótł z powierzchni ziemi dom jednorodzinny, zginęło 8 osób.

 

Wieczór zbrodni z serialem „Prawo i Porządek” w TVS

Sąd zmienił wcześniejszą decyzję, bo uważa, że są przesłanki by podejrzanych mężczyzn izolować.

Zwrot akcji w sprawie dwóch mężczyzn, którzy są podejrzanie w sprawie katastrofy budowlanej, do której doszło w ubiegłym roku w Szczyrku. Sąd najpierw obu delikwentów z aresztu wypuścił (maj), a teraz zmienił decyzję i mężczyźni procesu będą jednak oczekiwać za kratkami. Skąd taka decyzja? Chodzi o to, że Według sądu istnieją realne przesłanki, że podejrzani mężczyźni powinni pozostać w izolacji. Ponad to nie zebrano jeszcze wszystkich dowodów w tej sprawie.

reklama

Dla przypomnienia – mężczyznom zarzuca się doprowadzenie do katastrofy budowanej, w wyniku której zginęło w Szczyrku 8 osób. Szef firmy odpowiedzialnej za prace budowane, które doprowadziły do tragedii jest dalej w areszcie, a termin jego tymczasowej izolacji mija w tym miesiącu.

SILESIA FLESZ NAJNOWSZE VIDEO

Do tragedii w Szczyrku doszło wieczorem 4 grudnia ub.r. Wybuch gazu zniszczył całkowicie trzykondygnacyjny dom. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu ofiar, w tym czworga dzieci. Po wybuchu bielska prokuratura wszczęła śledztwo. Ustalono m.in., że istniał ścisły związek między wybuchem gazu a pracami budowlanymi prowadzonymi pod ulicą, przy której stał zniszczony dom. –  czytamy na łamach RMF 24. 

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

Ostra sytuacja z koronawirusem na Śląsku! 12 kopalni zamkniętych [PEŁNA LISTA] Coraz więcej zakażonych!

NOWY REKORD przypadków koronawirusa! Znowu najwięcej na Śląsku! [KORONAWIRUS 8.6.2020]

Kaniów wygląda jak po bitwie! Mieszkańcy i służby sprzątają zniszczenia po trąbie powietrznej

źródło: RMF 24
red: B. Bednarczuk

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button