REKLAMA
Kategorie

83 lata temu wybuchła II wojna światowa. Czy Polska była w stanie zatrzymać agresję Niemiec?

Dziś mijają 83 lata od wybuchu II wojny światowej i jak co roku powtarza się pytanie, czy Polska była w stanie zatrzymać agresję Niemiec.

– Sam atak niemiecki jest tutaj jedną częścią opowiadania, a drugą jest to jakie plany obronne były Polski. Przypomnijmy, że na Śląsku, na polskim Górnym Śląsku były dwie grupy obronne, Śląsk i Bielsko, rzeczywiście będące pod dowództwem Armii Kraków, ich zadaniem było tak naprawdę, tak jak w całym planie obronnym raczej opóźnianie marszu.- Prof. Ryszard Kaczmarek, UŚ w Katowicach.

By usprawiedliwić agresję na Polskę na arenie międzynarodowej, Niemcy potrzebowali pretekstu, który powstrzymałby ewentualną pomoc Francji i Wielkiej Brytanii. Oba kraje miały przyjść Polakom z odsieczą tylko wtedy gdy agresorem nie byłaby Polska. Stąd zanim doszło do walk, 31 sierpnia 1939 r. przeprowadzono prowokację – przebrani za Polaków Niemcy zaatakowali leżącą w granicach III Rzeszy Radiostację w Gliwicach, jednak okazało się, że nie są w stanie wysłać komunikatu, tak by był słyszalny w całej Europie.

– Znaleźli taki niewielki mikrofon, tzw. mikrofon burzowy, który służył do ostrzegania mieszkańców przed jakimiś anomaliami pogodowymi. Postanowili więc nadać komunikat przez ten mikrofon. Mankamentem tego rozwiązania było to, że ten mikrofon był słyszany tylko lokalnie. Tylko w okolicach Gliwic. No ale oni nie mieli już wyjścia, musieli wykonać rozkaz, wydawało im się, że to jest jedyna możliwość, więc zaczęli nadawać komunikat „Halo tu Gliwice, radiostacja znajduje się w rękach polskich”. (26 s.) – mówi Tomasz Gołasz, Radiostacja w Gliwicach.

Komunikat został powtórzony w nocy przez Radio Berlin, a następnego dnia nad ranem Niemcy rozpoczęli natarcie. W tzw. bitwie o granice na terenie województwa śląskiego, czoło stawiły im jednostki grupy Armii „Kraków”. Obronę wspierać miał najnowocześniejsze w tej części Polski umocnienia, czyli Obszar Warowny Śląsk.

– W swoich planach Niemcy musieli wziąć pod uwagę fakt istnienia tych fortyfikacji i niestety wykorzystać niedobory tej linii, bo ona nie została ukończona, więc przebili się na skrzydłach północnym i południowym, natomiast do bezpośredniego ataku na te fortyfikacje nie doszło, bo zdawał sobie przeciwnik sprawę, że będzie go to kosztowało i środków i czasu i zostaną poniesione spore straty. – mówi Dariusz Pietrucha, Stowarzyszenie Pro Fortalicium.

1 września 1939 r. Polacy dysponowali dużo mniejszymi siłami, ale oprócz ducha walki posiadali również tajną broń, na której temat wywiad niemiecki nie zdążył zdobyć informacji. Mowa o karabinie „Ur”, dzięki któremu zniszczonych zostało wiele niemieckich czołgów m.in. w bitwie pod Radomskiem, a której jeden z niewielu egzemplarzy znajduje się do dzisiaj na Śląsku.

– To był karabin przeciwpancerny, który na początku II wojny światowej był w stanie przebić pancerz większości czołgów, w tym niemieckich. Jednak jej tajność powodowała, że polscy żołnierze nie byli w pełni przeszkoleni, często nie zdawali sobie sprawy jak potężna w 1939 r. była to broń. – mówi Rafał Ludwikowski, Muzeum w Tarnowskich Górach.

Po odwrocie Armii Kraków w nocy z 2 na 3 września 1939 r. na polską cześć Górnego Śląska wkroczyły wojska niemieckie. 4 września o poranku Niemcy wjechali do Katowic.

Autor: Bartosz Bednarczuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button