Czy szczepionka przeciw ospie wietrznej chroni nas przed małpią? Mówi ekspertka

 

To pytanie zadaje sobie od niedawna wiele osób. W internecie krąży w najlepsze fake news, który wskazuje na powiązanie małpiej ospy, nowej epidemii, która rozwija się na świecie,  ze szczepionką firmy AstraZeneca, która, jak pamiętamy, powstała w oparciu o unieszkodliwiony adenowirus szympansi. Łączenie szczepionki z małpią ospą to naturalnie wierutna bzdura.

 

-Zdecydowanie zaprzeczam, by z wirusem małpiej ospy cokolwiek wspólnego miała szczepionka przeciw Covid-19 firmy Astra Zeneca – mówi  dr n. med. Aldona Mularczyk – specjalista chorób zakaźnych i gastroenterolog, lekarz naczelny Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu.

 

W programie Kierunek Zdrowie opowiadamy, co naprawdę lekarze wiedzą o wirusie małpiej ospy. I naturalnie obalamy mity. 

 

Małpia ospa to zakaźna choroba odzwierzęca. Wywoływana jest przez wirusa z rodzaju Orthopoxvirus, należącego do rodziny Poxviridae. W szczepionce przeciw Covid-19 jest adenowirus, a ospę powodują pokswirusy. Te patogeny człowiekowi przekazywane są głównie przez gryzonie (najczęściej wiewiórki), rzadziej — pomimo nazwy — małpy. Najczęściej ospa małpia ma przebieg łagodny i zakażony w ciągu kilku tygodni zdrowieje. 

 

Do niedawna, poza nielicznymi wyjątkami, choroba ta występowała głównie w środkowej i zachodniej Afryce. Obecnie stwierdza się ją w prawie wszystkich krajach UE oraz USA i Kanadzie. Wiadomo, że może przenosić się także z człowieka na człowieka.

 

– Zakażamy się głównie przez kontakt z wydzielinami, przez uszkodzoną skórę, błony śluzowe, kontakt z płynami ustrojowymi, a także przez przedłużony kontakt twarzą w twarz, czyli drogą kropelkową. Wielce prawdopodobne są zakażenia ospą małpią podczas stosunków homoseksualnych – wyjaśnia dr Mularczyk.

 

Choć do Polski małpia ospa jeszcze nie dotarła, minister zdrowia już wydał w kwestii tej choroby specjalne rozporządzenie, które wprowadza obowiązek hospitalizacji osób zakażonych lub chorych, a także osób podejrzanych o zakażenie lub zachorowanie na ospę małpią.

 

 

Małpia ospa nie ma nic wspólnego z ospą wietrzną, na którą szczepi się powszechnie dzieci.

– Ospa, popularnie zwana „wiatrówką” wywołana jest przez zupełnie inne wirusy niż ospa małpia. To patogeny z rodziny Herpesviridae. Warto wiedzieć, że szczepionka przeciw ospie wietrznej nie chroni przed małpią – dodaje dr Mularczyk.

 

Pokswirusy (Poxviridae) to rodzina wirusów wywołujących generalnie kilka rodzajów ospy, w tym ospę prawdziwą, ospę krowią (zwaną krowianką), wspomnianą już ospę małpią i kilka innych.  Adenowirus szympansi, jak też ospa wietrzna, w ogóle nie są wywoływana przez pokswirusy. 

 

Tak więc małpiej ospie bliżej jest do ospy prawdziwej, której całkowite wyeliminowanie na świecie ogłoszono w 1980 roku. 

 

 

Objawy małpiej ospy to: gorączka, bóle mięśni, pleców, dreszcze, uczucie zmęczenia oraz powiększone węzły chłonne. Charakterystyczna wysypka: wykwity plamiste, a potem pęcherzykowe, pojawia się dwa, trzy dni od pierwszych objawów zakażenia. Do objawów choroby dołącza często kaszel.

Małpia ospa, choć przeważnie przebiega łagodnie, może trwać nawet miesiąc i pozostawić po sobie blizny na całym ciele.

 

– Niestety, nie mamy jeszcze szczepionki na tę chorobę, ale pierwsze informacje wskazują, że może w znacznym stopniu chronić nas przed nią szczepionka przeciw ospie prawdziwej – tłumaczy dr Mularczyk.

Póki co Ministerstwo Zdrowia w kwestii powszechnych szczepień tą szczepionką nie podjęło decyzji.