reklama
Kategorie

Napady na motorniczych i kierowców autobusów to normalka? [WIDEO]

reklama

Pechowy kurs z dramatycznym finałem. Wtorkowy dyżur dla kierowcy dąbrowskiej linii 690 zamiast w zajezdni skończył się w szpitalu. – Musiał zareagować, wyszedł z autobusu i został zaatakowany przez dwóch pasażerów, doznał urazu nosa i złamania ręki – mówi Monika Latosińska z PKM Sosnowiec. Brutalnie pobity 43-latek do pracy nie wróci przez najbliższych kilka tygodni. Zawód kierowcy miejskiego autobusu, nie tylko tu, w sosnowieckim PKM-ie, staje się tym coraz wyższego ryzyka.

 

Tym razem powód agresywnej napaści, jak mówią policjanci, był banalny. Okrężna trasa dla jednego z pasażerów była za długa. – 22-latkowi po prostu nie spodobała się trasa przejazdu tej linii, chciał najprawdopodobniej jak najszybciej dostać się do centrum Gołonoga, jednakże autobus tej linii skręca właśnie tutaj z Piłsudskiego na ulicę Morcinka – tłumaczy asp.szt. Mariusz Miszczyk z KMP w Dąbrowie Górniczej.

reklama

 

Napastnik był kompletnie pijany, schwytany został błyskawicznie, miał w organizmie prawie 3 promile. Z izby wytrzeźwień trawił do prokuratury.

 

Wyłamane drzwi czy wybite szyby zdarzają się coraz częściej. – Koledzy też pomagają i uspokajają, bo są takie osoby, które wiadomo, pod wpływem różnych środków odurzających, że tego się nie da, po prostu wzywane są służby pomocnicze – opowiada Beata Ślęzak, motornicza tramwaju w Częstochowie.

 

W Częstochowie 2 lata temu po ostrej wymianie zdań i szarpaninie z agresywnym pasażerem życie stracił doświadczony kierowca MPK. – Wyszarpał go z kabiny, pobił go i nie wiadomo z jakich przyczyn, czy z pobicia czy z nerwów, ale nasz kierowca zmarł, to wszystko zostało uwiecznione dzięki zapisowi z kamer, sprawa trafiła do sądu – wspomina Robert Madej, wiceprezes MPK w Częstochowie.

 

Zapis z kamer monitoringu to teraz główny dowód w sprawie. Tych w częstochowskich autobusach i tramwajach będzie teraz jeszcze więcej. – Młodzież jest zadziorna takiej nie ma co zwracać uwagi, lepiej się nie odzywać – twierdzi Zenobia Krajza, mieszkanka Częstochowy.

 

W mieście rusza projekt "bezpieczny pasażer, bezpieczny kierowca. Ponad 200 tysięcy złotych z Ministerstwa Spraw Wewnetrzynych wystarczy miedzy innymi na zamontowanie w 10 pojazdach alarmów podobnych do tych stosowanych w bankach. – Jeżeli coś się dzieje niebezpiecznego, to wtedy włącza przyciski, już wiadomo po lokalizacji GPS, w którym miejscu jest jakiś problem, wysyła się tam służby po to, żeby reakcja mogła być dużo szybsza – tłumaczy Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy.

 

Kierowcy i motorniczy w Częstochowie przejdą też specjalne kursy samoobrony. Ale to i tak może nie wystarczyć. – Ani kierowcy, ani kontrolerzy nie mają uprawnień ani narzędzi pozwalających na jakąś bezpośrednią interwencję – mówi Anna Koteras z KZK GOP.

 

Tylko w samych Tramwajach Śląskich w tym roku dooszło już do ponad 30 poważnych incydentów. Pobici zostali nie tylko motorniczy, ucierpiały również same tramwaje. Straty po atakach wandali i pseudokibiców spółka wyceniła na 30 tysięcy złotych, a po jednym z nich w Sosnowcu, pasażer stracił oko.

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button