reklama
KategorieKobietaKultura i rozrywkaSilesia Flesz najnowsze informacje

Poznajecie? To Wanda Kwietniewska z zespołu Banda i Wanda

reklama

Przenosimy się do lat 80., złotych czasów rocka. Wanda Kwietniewska, wokalistka zespołu Banda i Wanda mówi jednak: Nie czuję się reliktem przeszłości. Ciągle koncertuję, a z naszych utworów powstają remiksy. Wspomina swoje najsłynniejsze utwory i serial „7 życzeń”. 

 

Rozmawialiśmy z artystką pod koniec 2023 roku, kiedy przyjechała na koncert do Katowic. – Śląsk to zawsze było zagłębie bardzo dobrych muzyków, głównie bluesowych – chwaliła region Wanda Kwietniewska. Jak brzmi prawidłowa nazwa jej zespołu – Banda i Wanda czy Wanda i Banda? – Bez znaczenia! Nie przywiązujemy do tego aż takiej wagi – ucina Kwietniewska.

Wanda Kwietniewska to rockowa wokalistka. Znają wszyscy ci, którzy młodość przeżywali w latach 80. Buntowniczka już w liceum. Chciała studiować aktorstwo, a studiowała muzykę rozrywkową. Grała w zespole Lombard, ale odeszła z niego w 1982 roku. Debiutancki album, zatytułowany Banda i Wanda został wydany w 1984 roku. To z  niego pochodzą takie hity, jak „Hi-Fi” czy „Nie będę Julią”.

reklama

Lata 80. To wtedy rock miał swoje pięć minut

Właśnie w latach 80., o których wokalistka mówi: to był czas muzyki rockowej, rock miał wtedy swoje pięć minut, zaczęła swą karierę.  – Lata 80 to był zupełnie inny świat. To było 40 lat temu! 

Ale dodaje: Nie czuję się reliktem przeszłości. Jestem częścią obecnej rzeczywistości choć to zupełnie inny świat.

Wyjaśnia, jak to się stało, że powstał zespół Wanda i Banda: – Zostałam wyrzucona z zespołu, w którym wcześniej grałam, bo bardzo się tam miotałam, nie można się było ze mną porozumieć. Wyszło na to, że trzeba założyć własny zespół, żeby grać własne utwory – mówi artystka w rozmowie w programie Szlagroteka w TVS. – I tak to się zaczęło. Miałam nawet dwóch muzyków ze Śląska – dodaje.

Założyła więc zespół. – A premiera pierwszego utworu miała miejsce w noc sylwestrową z 1982 na 1983 rok w Programie Trzecim Polskiego Radia. Piotr Kaczkowski zaprezentował tam utwór „Fabryka marzeń”. I tak już gramy od 40 lat i wciąż koncertujemy, jeździmy po kraju – opowiada wokalistka. Jak przyznaje, zawsze miała szczęście grać z bardzo dobrymi muzykami. – Dzięki temu powstawały takie dobre numery, które po latach doczekały się remiksów. Koleje pokolenia cieszą się z naszych utworów.

Który utwór lub które utwory były najważniejsze dla jej kariery?

 – Na pewno „Fabryka marzeń” i piosenka z serialu Siedem życzeń – ocenia artystka. I przypomina, że serial na dwa lata decyzją cenzury leżał na półkach i nikt go nie widział! – Ówczesna cenzura miała problem z reinkarnacją. Piosenka nie była grama w radiu, a i tak jest bardzo znana – uśmiecha się Kwietniewska. Ma też wielki sentyment do utworu „Mamy czas”. To piosenka z tekstem Jacka Cygana. – Zrobiła nam robotę w tych szaroburych latach PRL – mówi. I dodaje: – Utwór „Te noce są gorące” czy  „Kochaj nie kochaj” – każdy z nich ma swoje zasługi dla dobra tej kapeli.

Jak wyglądały jej koncerty przed laty, a jak wyglądają dziś? – To przepaść technologiczna. W latach 80. wokalista zespołu rockowego w zasadzie się nie słyszał. Odsłuchy były marne. A z tyłu byli muzycy i ich Marshalle! – wspomina wokalistka zespołu Banda i Wanda. – Nauczyłam się śpiewać na pamięć. Dziś na scenie jest cisza. Mamy słuchawki, jeśli chcemy.

Wanda Kwietniewska i zespół Problem na jednej scenie

Jednak w pamięć zapadł jej szczególnie koncert wcale nie sprzed 40 czy 30 lat, ale sprzed roku. – Byliśmy gośćmi hiphopowego zespołu Problem, który zrobił remix naszego utworu „Hi-Fi”. Zaśpiewałam razem z nimi ten remix, zagraliśmy też swój utwór. Stanęłam wówczas przed hiphopową publicznością. To było zderzenie się z ludźmi z innego świata, którzy słuchają innej muzyki. To było niesamowite. Po koncercie pytali „czy oni naprawdę grali na instrumentach”?. Dla nich to było zaskoczenie, bo są przyzwyczajeni do muzyki elektronicznej – opowiada Wanda Kwietniewska.

Przyznaje, że zdarzało się, że na koncercie zapominała tekstu. – No pewnie! Nie zdarza się to bardzo często, ale się zdarza. I bywa, że w tych najbardziej znanych utworach. Wystarczy chwila nieuwagi, spojrzenie, co się dzieje na widowni i już – pyk! I tekstu nie ma.

Szlagroteka w TVS

Scena Otwarta: Miała Siedem życzeń. Jakich? Oto Wanda i Banda

 

SCENA OTWARTA VOD TVS 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button