reklama
Kategorie

Referendum w sprawie JOW zakończy się fiaskiem? Wyborców może przy urnach zabraknąć

W zbliżającym się referendum Polacy odpowiedzą na trzy pytania:

1. Czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu".

2. Czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa".

reklama

3. Czy chcą "wprowadzenia zasady rozstrzygania wątpliwości prawa podatkowego na korzyść podatnika".

 

Mimo, że 45 proc. spośród ponad 1000 ankietowanych dorosłych Polaków opowiada się za referendum, jedynie 44 proc. deklaruje chęć stawienia sie przy urnie. Żeby referendum było ważne potrzeba 50%. To w historii polskich referendów udało się do tej pory tylko raz. – Niezależnie od  wyniku referendum, niezależnie ile osób pójdzie do referendum, sam fakt aktywności obywatelskiej takiej interaktywności spotkania rozmów: co jest dobre, co jest złe, jest pozytywny – stwierdza Izabela Sobczyk, Komitet Referendalny Rejon Śląski.

 

Na pozytywne rozstrzygniecie w referendum liczą zwłaszcza zwolennicy Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Ich zdaniem teraz dokonują wyborów, które jedynie dają złudzenie wpływu na cokolwiek. – Przede wszystkim stawiamy na edukację. Chcemy tłumaczyć, rozmawiać o JOW-ach, chcemy mówić o co naprawdę w tych JOW-ach chodzi, jak one działają, przedstawić mechanizmy i zachęcać do tego, żeby się tym zainteresować – wyjaśnia Artur Heliak, Ruch na rzecz JOW.

 

Polska podzielona miałaby zostać na 460 mniej więcej równych okręgów, każdy z nich wybierałby tylko jednego posła. – Mniej więcej okręgi będą wyglądały jak powiaty, więc poseł, który będzie przyjeżdżał, pracował dla regionu, nie pracuje tak jak teraz – okręg 30 to: jest Rybnik, Racibórz, Jastrzębie, Wodzisław, Żory, a jest to tylko Rybnik, więc bardzo łatwo go będzie rozliczyć z tego co dla tego Rybnika zrobił – mówi Sylwia Gabrielska, Ruch na rzecz JOW.

 

Jednomandatowe Okręgi Wyborcze to też równa kwota na kampanię, kwota co ważne ze środków niepublicznych, możliwości odwołania posła w czasie trwania kadencji i swoboda kandydowania. O urząd będzie mógł się starać każdy, kto zbierze zaledwie 10 podpisów w swoim okręgu. By jednak zmienił się sposób wyboru członków parlamentu, prawdopodobnie trzeba będzie zmienić konstytucję. Jak twierdzą niektórzy konstytucjonaliści, trzeba będzie wykreślić część mówiącą o proporcjonalności wyborów. – Prezydent będzie budował koalicję  12 minut – mówi Beata Szydło, kandydatka na premiera PiS. To będzie możliwe dopiero po jesiennych wyborach, o ile znajdzie się większość gotowa na zmiany. A jeśli nawet do tego dojdzie kształt nowej ordynacji i tak będą kreślić posłowie.<.>

 

 

reklama

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button