reklama
SportWiadomość dnia

Ruch Chorzów: Legendarny zegar znowu odmierzy czas. Omega wraca na Cichą! [ZDJĘCIA]

reklama

Tarcza zegara, którą mieliśmy okazję podziwiać podczas ubiegłorocznego jubileuszu stadionu, została już zamontowana na specjalnej konstrukcji, usytuowanej na „prostej”, czyli w miejscu, gdzie chronometr odmierzał czas jeszcze przed wojną. Jutro podczas meczu „Niebieskich” z Wisłą Płock, opiekun zegara pan Grzegorz Małyska znów będzie mógł nakręcić mechanizm, założyć wskazówkę i ponownie odmierzyć czas walczącym na boisku piłkarzom. Serdecznie zapraszamy na Cichą nie tylko po to, by wspierać chorzowską drużynę, ale także, by znów nacieszyć oczy widokiem legendarnej „Omegi”, która wreszcie wróciła na swoje miejsce.

 

 

reklama

Skąd w ogóle chronometr wziął się na Cichej? Historia zaczęła się w 1929 r., kiedy szwajcarska firma postanowiła przyznawać zegar najpopularniejszemu polskiemu klubowi, co było ciekawą formą reklamy. Pierwszym laureatem wyłonionym za pośrednictwem „Przeglądu Sportowego” była Warta Poznań. Z czasem „Omega” zerwała współpracę z „Przeglądem” i przeniosła akcję na łamy tygodnika „Raz Dwa Trzy”. W drugiej edycji konkursu pod nowym patronatem najpopularniejszym klubem okazał się Ruch, na którego wysłano ponad 5 tysięcy kuponów. Zwycięstwo hajduckiego klubu było sporą niespodzianką, bo wydawany w Krakowie tygodnik był trudno dostępny na Górnym Śląsku. Zegar był bardzo wartościowy. Jego cena wyniosła wówczas ok. 4 tys. złotych. Dla orientacji dodajmy, że koszt budowy stadionu przy Cichej wyniósł ok. 170 tys. zł.

 

 

Chronometr uruchomiono 21 maja 1939 r. przed meczem Ruchu z Union Touring Łódź. W swoim debiucie zegar był świadkiem spektakularnego wydarzenia. Otóż „Niebiescy” rozgromili łódzkiego beniaminka aż 12:1! 10 goli dla chorzowian strzelił Ernest Wilimowski, co jest absolutnym rekordem ligi! Opiekunem chronometru był hajducki zegarmistrz Augustyn Ferda, którego zakład znajdował się przy ul. Pocztowej w Chorzowie Batorym. Jednocześnie był on także gospodarzem obiektu przy Cichej. Przez trzy miesiące zegarmistrz Ferda na każdy mecz Ruchu nosił mechanizm chronometru zapakowany w specjalną zieloną skrzynkę i montował go na specjalnie wybudowanej konstrukcji usytuowanej naprzeciw trybuny krytej. W momencie wybuchu wojny Ferda, uczestnik trzech powstań śląskich i wielki patriota, postanowił ratować „Omegę”. Nie chciał, by wpadła w ręce Niemców, dlatego rozebrał mechanizm na części i zakopał w piwnicy pod stertą węgla. Po zakończeniu wojny, gdy radzieccy żołnierze opuścili Cichą, zegarmistrz przyniósł ze sobą do klubu zieloną skrzynkę.

 

Chronometr wrócił na swoje stare miejsce naprzeciw trybuny. Ruch większość spotkań rozgrywał w godzinach południowych, przez co słońce przeszkadzało w odczytywaniu czasu na zegarze. Dlatego „Omegę” przeniesiono za północną bramkę. Chronometr działał na Cichej do 1979 r., kiedy zamontowano elektroniczną tablicę świetlną Elektromontażu. Konstrukcję „Omegi” już bez mechanizmu przeniesiono wtedy za drugą bramkę. Symboliczny zegar uruchomiono ponownie na jubileusz 75-lecia klubu. Dodano jej wówczas tablicę zegarową i odblaskowe napisy. Mechanizm zachował się dzięki staraniom Augustyna Ferdy, a następnie jego zięcia – Jerzego Małyski i wnuka Grzegorza. Po raz ostatni kibice mogli podziwiać szwajcarski chronometr podczas jubileuszu 80-lecia stadionu przy Cichej 6, który odbył się jesienią ubiegłego roku. „Omega” odmierzała czas podczas meczu z Legią Warszawa. Do dziś zegarem opiekuje się Grzegorz Małyska. (źr:Ruch Chorzów)

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button