reklama
KategorieKobieta

Sklepy charytatywne w Polsce to hit. Ten z Bytomia skradnie Wasze serce ZDJĘCIA

Sklepy charytatywne to w Polsce hit ostatnich lat. – Pojawiły się, kiedy nasz konsumpcjonizm osiągnął taki poziom, że wszystkiego mieliśmy za dużo – mówi charity shop menadżerka. Za każdym stoi wyjątkowa historia, a sklep To Tutaj w Bytomiu skradnie Wasze serca od razu. 

 

Na zdjęciu powyżej widzicie Elę i Martę w swoim królestwie. To 27 metrów przy Żołnierza Polskiego. Sklep charytatywny, jeden z kilku, może kilkunastu w aglomeracji. Ale też miejsce spotkań kobiet, które potrzebują nowej bluzki, a może rozmowy, wsparcia, pomocy? Sklep To Tutaj to niezwykły projekt, który ma na celu pomóc kobietom – ofiarom przemocy. Pieniądze idą na Feminotekę, ale nie tylko.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA I CZYTAJCIE DALEJ

reklama
Sklep To Tutaj w Bytomiu
Sklep To Tutaj w Bytomiu
Sklep charytatywny To Tutaj w Bytomiu
Sklep To Tutaj w Bytomiu
Sklep To Tutaj w Bytomiu
Kryształy i szkło z Ząbkowic
Serwis z Mirostowic na sprzedaż w Bytomiu

Fenomen sklepów dobroczynnych w Polsce

Do napisania o fenomenie sklepów charytatywnych, o tym, jak sobie radzą w kontekście mody na less waste i drugi obieg, ale też „modzie” na działalność społeczną, myślę od jakiegoś czasu. O rozjaśnienie mi specyfiki działania takich miejsc zapytałam więc Dominikę Bogucką, charity shop menadżerkę. Dominika zakładała i robiła  biznes plany dla kilku takich sklepów w Katowicach. A wcześniej, przez rok, była menadżerką dużego charity shopu w Londynie. I, tak, dobrze czytacie: biznes plan. Bo taki sklep, prowadzony np. przez fundację musi zarabiać i to tyle, żeby po opłaceniu rachunków za lokal czy prąd, została „górka” na dobroczynny cel. 

Pytam Dominikę o to, który sklep w regionie, jest jej zdaniem najlepszym przedstawicielem „ruchu charity” w okolicy. Bez wahania odpowiada: Ten w Bytomiu. Jest najbardziej transparentny.

I tak w czerwcowy poranek trafiam do Eli i Marty i sklepu To Tutaj w Bytomiu i piję kawę z kultowego kubka Zośka, słuchając i pytając, co, dla kogo i po co robią.

Niezwykły sklep charytatywny w Bytomiu. Krótka opowieść o bohaterkach

Ela: po 11 latach pracy w pomocy społecznej i totalnym wypaleniu zawodowym. Marta – florystka z zawodu, ofiara przemocy domowej. Poznały się na kursie biznesu. Założyły fundację To Tutaj Oficyna, bazując na swoich osobistych doświadczeniach. Stąd „oferta” ich fundacji to wsparcie dla kobiet w kryzysie (Ela doskonale wie, jak działa system), pomoc psychologiczna (opłacają np. psychoterapię kobiecie po doświadczeniu gwałtu), czasem po prostu rozmowa, bo ktoś jest w żałobie. Prowadzą na policję, żeby założyć niebieską kartę, organizują kręgi kobiet, wspólne wyjazdy w góry. Niemal przy okazji sprzedają ubrania, dodatki, książki. 

O 10 rano, tuż po otwarciu, jest już sporo klientek. Skanują wieszaki z ubraniami, oglądają torebki, witrynę z drobiazgami (m.in. modnym ostatnio szkłem z Ząbkowic i ceramiką z PRL). Młoda Ukrainka, która przyszła tu kilka tygodni wcześniej szukać pomocy, prasuje przyniesione ubrania, to teraz sama pomaga innym.

Kto kupuje ubrania z drugiej ręki?

-U nas jest świadomy klient – mówi Ela. – Poszukiwacze perełek. 

Jak dodają, w Bytomiu klientki są wyjątkowe, bo Bytom to nie miasto, a filozofia życia. – Mamy takie doświadczenie, że wbrew stereotypom, Bytom nie jest zły. Jest tu tylu fajnych ludzi i wielki potencjał! – chwalą. Ale też marzy im się sklep w Gliwicach. – I żeby się działo! – mówią. – Niech życie płynie w swoim tempie.

Ale też wspominają o lokalu, jaki dostały od miasta: 160 metrów przy Chrobrego. Na razie jednak nie stać ich na ogrzewanie. Może przed zimą coś się uda?

Ela i Marta nie sprzedają rzeczy tanio, choć o sobie mówią „pangi biznesu”. Tak naprawdę wartość rzeczy, które trafiają do sklepiku świetnie potrafią oszacować. – I coraz lepiej znamy się na markach ubrań – śmieją się. I dodają „żadnych zmurszałych torebek nie przyjmujemy”. Za to chętnie przyjmują damskie ubrania w dużych rozmiarach, Na instagramie tworzą kolaże ze stylizacjami. Wtedy ciuchy sprzedają się błyskawicznie.

Co to jest sklep charytatywny?

Znacie takie sklepy? Jest ich coraz więcej, są w wielu miastach w Polsce. Czym się różnią od second handu, czego tu szukać i co przynosić? Do sklepu charytatywnego przynosimy rzeczy w dobrym stanie – ubrania, książki, porcelanę czy szkło, biżuterię i oddajemy za darmo. Wszystko trafia na sprzedaż, ceny są przystępne, a pieniądze zasilają wybrany cel charytatywny.

Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii takich sklepów jest ponad 11 tysięcy. W woj. śląskim – kilkanaście, a w Katowicach cztery, może pięć. Najstarszy to sklepik Caritasu na os. Paderewskiego, gdzie rzeczy przyjmują i sprzedają przemiłe wolonariuszki z osiedla. Tu też świetnie widać, jak potrzebne są takie miejsca społecznie. – Przychodzę tu już cztery lata – opowiada mi jedna z wolontariuszek. – Wcześniej spędzałam czas z wnukiem na placu zabaw obok. Ale wnuk dorósł, nie potrzebuje już tak babci – mówi. W tym sklepiku rzeczy nie są wyceniane, płacimy, ile uważamy.

Sklep Caritasu i PCK w Katowicach
Sklep charytatywny w Katowicach na os. Paderewskiego

Dominika Bogucka pierwszy sklep charytatywny zakładała w Katowicach w 2018 roku. – To był sklep fundacji Sue Ryder – wspomina. Wcześniej w mieście działał tylko sklepik Caritasu. Skepik Sue Ryder zmienił się w Fazę i działa do dziś na placu Miarki. Potem zorganizowała sklep w Chorzowie (zobaczycie go w wideo na końcu tekstu). To był rok 2020. Potem – ten na Koszutce w Katowicach, w hipsterskiej i artystycznej dzielnicy. Oto on:

Sklep charytatywny przy Morcinka w Katowicach
Sklep charytatywny przy Morcinka w Katowicach
Sklep charytatywny w Katowicach
Półka z drobiazgami przy Morcinka

Moda na drugi obieg i bycie eko

– Idea się przyjęła – ocenia Dominika. I przypomina, co jest najważniejsze w takiej działalności: – Nadawanie przedmiotom drugiego życia. Szerzenie idei zero waste. Ale też przez pierwsze lata sporo pracowałam nad tym, by ludziom wyjaśnić, czym jest taki sklep. Że nie oddajemy tu brudnych, zniszczonych rzeczy. Bo nikt nie zasługuje na to, by w takich rzeczach chodzić.

Dodaje, że sklepiki charytatywne pojawiły się w Polsce wtedy, gdy byliśmy na nie gotowi. – Kiedy nasz konsumpcjonizm osiągnął taki poziom, że wszystkiego mieliśmy za dużo. To samo w Anglii wydarzyło się 60 lat wcześniej. A z drugiej strony nagle był hype na bycie eko. Bo chodzi przecież i o oddawanie rzeczy, których już nie chcemy, i o kupowanie z drugiej ręki.

Ale też ostatnie miesiące były dla takich miejsc wyzwaniem, bo z powodu kryzysu na granicy z Białorusią, a potem wojny w Ukrainie, bardziej skoncentrowaliśmy się na pomocy uchodźcom. Mówiąc krótko – do sklepików charytatywnych trafia mniej darów. Ale z drugiej strony – fundacja Sue Ryder ma już pierwszy sklep w centrum handlowym, więc o tych sklepach sporo jeszcze usłyszymy.

Na koniec lista

Gdzie są sklepy dobroczynne na Śląsku i w Zagłębiu?

  • W Katowicach przy placu Miarki
  • Przy ul, Morcinka w Katowicach
  • Na 3 Maja w Katowicach
  • Os. Paderewskiego, Katowice
  • Bytom, Żołnierza Polskiego
  • Sosnowiec w Plastrze Miodu
  • Chorzów (Rynek 12)
  • W Gliwicach (w Forum Gliwice i przy Bednarskiej)
  • Zabrze (Punkt Dobroczynny, 3 Maja)
  • Częstochowa, obok placu Biegańskiego
Sklep dobroczynny w Katowicach
Sklep charytatywny w Katowicach przy 3 Maja fundacji Fami.Lock

ZOBACZ WIDEO. OTO SKLEP CHARYTATYWNY W CHORZOWIE

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button