reklama
KategorieKraj

Sosnowiczanka, która przeżyła Holokaust skończyła niedawno 98 lat. Poznajcie Mirę Rosenblatt

reklama

Kilka dni temu 98 lat skończyła Mira Rosenblatt. Sosnowiczanka żydowskiego pochodzenia, która w sierpniu 1942 r. wraz z resztą młodych i zdolnych do pracy Żydów, została deportowana do obozu pracy przymusowej na terenie Niemiec. Po tym, gdy naziści pod napływem wojsk rosyjskich podjęli decyzję o ewakuacji więźniarek z filii obozu Gross-Rosen, dołączyła do tzw. Marszu Śmierci, z którego dzięki sprytowi uciekła. Po wojnie wróciła do Sosnowca w poszukiwaniu bliskich, lecz dowiedziała się, że większość z nich nie żyje. Do dzisiaj żyje w Nowym Jorku, gdzie mimo podeszłego wieku, chętnie dzieli się swoimi tragicznymi wspomnieniami.

 

Mira Rosenblatt w młodości. [fot. ze zbiorów prywatnych Miry Rosenblatt]
Mira Rosenblatt w młodości. [fot. ze zbiorów prywatnych Miry Rosenblatt]
  • Mira Rosenblatt dzieciństwo i wczesną młodość spędziła w Sosnowcu. Jej mieszkanie znajdowało się w nieistniejącej już kamienicy przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Składowej
  • Jej rodzice byli ofiarami tzw. wielkiej sierpniowej selekcji. 12 sierpnia 1942 r. naziści zwabili ludność żydowską na obecny stadion „Czarnych” Sosnowiec pod pretekstem stemplowania dokumentów. Potem otoczyli teren i tych, którzy byli silni deportowali do obozów pracy, część wypuścili, a resztę wywieźli do Auschvitz Birkenau. 
  • Rosenblatt dzięki sprytowi uciekła z tzw. Marszu Śmierci, do którego więźniarkom z filii obozu Gross Rosen kazano dołączyć podczas ewakuacji obozu. 
  • Po wojnie przez chwilę mieszkała w Sosnowcu, potem w Będzinie, Niemczech aż w końcu wraz z mężem wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. 
  • Niedawno dzięki pomocy swojej córki Belindy Rosenblatt-Levavi wydała książkę pt. „Strength: My Memoir” ze wspomnienia z okresu wojny.

 

Sosnowiec oczami Miry Rosenblatt

reklama

Mira Rosenblatt skończyła 98 lat i bardzo dobrze pamięta czasy, gdy w Sosnowcu mieszkało około 30 tys. Żydów, a przy głównych ulicach miasta takich jak Modrzejowska, Warszawska, Targowa czy 3 Maja znajdowało się prawie 1000 punktów handlowych prowadzonych przez Polaków żydowskiego pochodzenia. Polaków i Żydów łączyły głównie stosunki handlowe, ale i towarzyskie, bo obie społeczności żyły ze sobą we wzajemnej zgodzie. Jednak sielska atmosfera zaczęła się psuć już w II połowie lat 30-tych po śmierci Józefa Piłsudskiego.

W Polsce jak i w Sosnowcu rosły nastroje antysemickie i coraz częściej było słychać o atakach na Żydów czy na miejsca z nimi związane. Z takich sytuacji można wymienić m.in. bombę podłożoną w 1935 r. W jednym z sosnowieckich domów modlitwy, w wyniku której wybuchu rannych zostało dwóch żydowskich chłopców. Do tego na ulicy np. pobito studenta Jesziwy. Bojkotowano też punkty handlowe prowadzone przez Żydów. Jednak najgorsze było dopiero przed nimi. 

 

Brat Miry Rosenblatt Herszel wraz z przyjaciółmi w Sosnowcu. [fot. Zbiory prywatne Miry Rosenblatt]
Brat Miry Rosenblatt Herszel wraz z przyjaciółmi w Sosnowcu. [fot. Zbiory prywatne Miry Rosenblatt]

Wojna

         Niemcy do Sosnowca weszli już 4 września, a wraz z ich obecnością rozpoczęły się łapanki i rozstrzelania. Do pierwszych doszło m.in. w okolicach hałdy tuż za ratuszem (obecnie pierwsza część Parku Sieleckiego w sąsiedztwie liceum im. Emilii Plater). Ojciec Miry Rosenblatt oraz jej bracia zostali aresztowani przez nazistów.

Co więcej po kilku dniach do jej matki przyszła sąsiadka i zapytała się czy to prawda, że jej mąż został rozstrzelany. Mira była znana ze swojej odwagi, więc nie wierząc w śmierć ojca, niewiele myśląc rozpoczęła poszukiwania na własną rękę. W pewnym momencie znalazła się w okolicach niesławnej hałdy, gdzie widziała kilkadziesiąt ciał ułożonych w miejscu rozstrzelań. Sprawdzała każde zwłoki by upewnić się czy to nie jej ojciec lub jeden z jej braci. Okazało się, że wszyscy przeżyli i byli przetrzymywani w tymczasowym więzieniu utworzonym w okolicach ulic Dęblińskiej, Teatralnej i Czystej. Dzięki wysokiemu okupowi ojciec po krótkim czasie wyszedł na wolność, a bracia kilka tygodni później. Tych ostatnich udało się wysłać w kierunku Rosji i dzięki temu prawdopodobnie przeżyli wojnę. 

Egzekucja w pierwszych dniach wojny w Sosnowcu. Okolice ratusza. [fot. ze zbiorów Dariusza Kmiotka / wydawnictwo Dikappa
Egzekucja w pierwszych dniach wojny w Sosnowcu. Okolice ratusza. [fot. ze zbiorów Dariusza Kmiotka / wydawnictwo Dikappa

Deportacje

         Z wielką sierpniową selekcją wiążą się praktycznie najgorsze wspomnienia Miry Rosenblatt. 12 sierpnia 1942 r. naziści pod pretekstem stemplowania dokumentów zwabili tysiące Żydów na obecny stadion „Czarnych” Sosnowiec znajdujący się przy ul. Mireckiego. Po tym gdy ludność żydowska przyszła, Niemcy otoczyli stadion nie dając im możliwości ucieczki.

O tym, że może być to podstęp społeczność żydowską informowali już wcześniej młodzi członkowie Żydowskiej Organizacji Bojowej, jednak wielu bojowników nie posłuchało. Żydzi zostali podzieleni na 4 grupy, w tym m.in. tych zdolnych do pracy oraz tych, którzy do pracy się nie nadają. Mira Rosenblatt jako silna i młoda dziewczyna została przydzielona do grupy, która miała zostać wywieziona do obozu pracy przymusowej. W nocy rozpętała się burza, a Mira chciała chociaż porozmawiać z resztą członków swojej rodziny. Jeden z niemieckich żołnierzy pilnujący jej grupy pozwolił jej poszukać rodziców i rodzeństwa. Znalazła ich w grupie niezdolnych do pracy. Mimo namowy, matka Miry nie zgodziła się zostawić męża, który już wtedy wyglądał na starego i schorowanego i wiedząc, że może czekać ich śmierć poprosiła Mirę, by ta spróbowała włączyć swoje rodzeństwo do grupy, w której się znalazła. Wartownik przymknął oko i dzieci były już w tej samej kolumnie co Mira. Wtedy też widziała swoich rodziców po raz ostatni.

Później jej kolumna ruszyła w stronę Dulagu, czyli obozu przejściowego, który był zlokalizowany przy ul. Składowej 5 w Sosnowcu. Mira wiedziała, że dzieci które z nią idą nie przejdą selekcji w Dulagu, więc mijając swój dom, poruszyła deskę z płotu i poprosiła dzieci żeby tam się ukryły. Obiecała, że po nie wróci. Niestety jedna z więźniarek wskazała żołnierzowi niemieckiemu, że Mira zachowuje się jakby miała uciec i ten trzymając broń wymierzoną w jej plecy odprowadził ją wraz z innymi Żydami prosto do Dulagu. Nigdy nie wróciła po rodzeństwo, które najprawdopodobniej zginęło z rąk Niemców jeszcze w tym samym roku. 

Milicja Żydowska w Sosnowcu. W tle dworzec kolejowy. [fot. ze zbiorów Dariusza Kmiotka / wydawnictwo Dikappa]
Milicja Żydowska w Sosnowcu. W tle dworzec kolejowy. [fot. ze zbiorów Dariusza Kmiotka / wydawnictwo Dikappa]

Obóz

Z Dulagu w Sosnowcu Mira Rosenblatt trafiła do obozu pracy przymusowej w Grunbergu, który był filią obozu Gross-Rosen. Zajmowała się tam m.in. szyciem mundurów dla niemieckich żołnierzy, często o jednej kromce chleba dziennie. W 1945 r. Jej jak i pozostałym więźniarkom nakazano ewakuację. Mira dołączyła do tzw. Marszu Śmierci, z którego uciekła poprzez nieuwagę wartowników. Gdy Ci chcieli skorzystać z toalety Mira ukryła się w wysokiej trawie i tak przeleżała kilka dni, potem uciekła do Polski. Jeszcze w trakcie okupacji w Sosnowcu poznała swojego przyszłego męża, z którym we wrześniu 1945 r. W obecności braci, którym udało się przeżyć wzięła ślub. Jednak nastroje jakie panowały w Polsce nie pozwoliły jej tu długo zostać. Z Sosnowca przeniosła się do Będzina, potem do Niemiec, a finalnie wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. 

 

Rodzice Miry Rosenblatt wraz z jej rodzeństwem na przedwojennej fotografii. [fot. ze zbiorów prywatnych Miry Rosenblatt]
Rodzice Miry Rosenblatt wraz z jej rodzeństwem na przedwojennej fotografii. [fot. ze zbiorów prywatnych Miry Rosenblatt]

Czasy obecne 

Niedawno kończąca 98 lat Mira Rosenblatt wydała książkę ze swoimi wspomnieniami, w której napisaniu pomogła jej Belinda Rosenblatt-Levavi, jej córka. Książka ma tytuł „Strenght: My memoir” i jest dostępna tylko w języku angielskim. Mira Rosenblatt mimo podeszłego wieku do dzisiaj chętnie dzieli się swoimi tragicznymi wspomnieniami m.in. z młodzieżą odwiedzając jako prelegent amerykańskie szkoły. Powyższy tekst to efekt rozmowy przeprowadzonej z Mirą Rosenblatt oraz jej córką Belindą Levavi-Rosenblatt w ramach pracy nad filmem dokumentalnym pt. „(Nie)zapomniani – historia społeczności żydowskiej w Sosnowcu”. 

autor: Bartosz Bednarczuk

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button