reklama
Kategorie

WUG bierze pod lupę nieczynne kopalnie. Trasy turystyczne objęte rygorystycznym nadzorem górniczym

Ruch w zabrzańskiej kopalni Guido jest ogromny. W weekendy szola pełna turystów zjeżdża pod ziemię co 15 minut. Turyści pod ziemię schodzą coraz chętniej. Ten rok pod względem liczby turystów w tej kopalni może być rekordowy. – Myślę, że w tym roku, może tam 160-170 tysięcy postaramy się, jak się to mówi naszych turystów tutaj przewieść – oznajmia Ryszard Będkowski, przewodnik w Kopalni Guido. Coraz więcej zwiedzających to obcokrajowcy, którzy takie przestrzenie do tej pory znali jedynie z przekazów medialnych. – Przyciąga nas to, że możemy zobaczyć na własne oczy miejsca, gdzie pracowali górnicy, którzy cały czas byli narażeni na niebezpieczeństwo. Daje to więcej satysfakcji niż oglądanie tego w telewizji albo internecie – wyjaśnia Audrius Bielskus, przewodnik turystyczny z Litwy.

 

Rozwój turystyki podziemnej może zatrzymać prawo geologiczne i górnicze. Wyższy Urząd Górniczy przedstawił właśnie listę tras turystycznych, które zostały nim objęte. Oprócz zabrzańskiej kopalni jest wśród nich Kopalni Srebra i Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach. – Rygorystyczne prawo geologiczne, które traktuje trasy turystyczne tak jak czynną kopalnie wydobywczą to jest pewne nieporozumienie – uważa Marek Kandzia, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Zgodnie z prawem takie atrakcje turystyczne muszą spełniać pewne wymogi. Mieć miedzy innymi plan ruchu, kierownika ruchu, geologa czy mierniczego. – Najgorsze jest dla nas zwiększenie kosztów w postaci etatów, które będziemy musieli utrzymywać – stwierdza Zbigniew Pawlak, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.

reklama

 

Zwiększenie kosztów odbije się na cenach biletów, a to może sprawić, że turystów przynajmniej w Tarnowskich Górach będzie mniej. Na razie kopalnia i sztolnia robią wszystko, by utrzymać się na powierzchni. Ostatnio w promocji pomogła im grupa morsów, która 600-metrowy odcinek sztolni pokonała wpław. Dyrektor kopalni Guido, która od początku turystycznej działalności objęta jest nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego potwierdza, że to co ma zapewnić bezpieczeństwo na podziemnych trasach turystycznych, w niektórych przypadkach niesie z sobą niebezpieczeństwo ich zamknięcia. – Koszty prowadzenia podziemnej trasy turystycznej zgodnie z prawem geologicznym i górniczym są gigantyczne – muszę powiedzieć. Z drugiej strony można powiedzieć, tak nie można oszczędzać na bezpieczeństwie i to jest absolutna prawda. Dlatego my te koszty ponosimy – zaznacza Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Kopalni Guido. Ale inne, mniejsze atrakcje turystyczne mogą nie być w stanie i na nowych przepisach po prostu popłyną. – Jest szereg wątpliwości czy powinniśmy się znaleźć na liście obiektów objętych prawem geologicznym i górniczym – mówi Włodzimierz Szczubała, Muzeum Historyczno-Archeologiczne "Krzemionki".

 

Niewątpliwie jednak obiekty turystyczne powinny się rządzić innym prawem niż czynnie działające kopalnie. Problem w tym, że oddzielnych przepisów dla takich miejsc nie ma.

reklama

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button