reklama
Kategorie

Wybory 2015: O poparcie walczyli w towarzystwie świń. Niektórzy obiecywali pieniądze za głosy

reklama

W trakcie tej kampanii byli gotowi absolutnie na wszystko. Kandydaci nie tylko dużo pokazywali, ale i wykazywali się twórczą inwencją. W spotach wyborczych obowiązywała prosta zasada – śpiewać każdy może. 

 

Niektórzy wyciągnęli wyjątkowo mocne działa. Do ostatnich godzin kampanii trwa także zacięta walka na ulicy. Zdaniem ekspertów zwycięzców nie ma – bo kandydaci, choć mieli sporo czasu, nie zaprezentowali niczego nowego. – Wszyscy się cieszymy, że już ten czas się kończy. Kampania trwała pół roku, wcześniej były wybory prezydenckie i to wszystko się nałożyło, więc sposoby na promocje kandydaci mieli bardzo różne – twierdzi Marcin Mańka, specjalista ds. kreowania wizerunku.

reklama

 

Aktywni w internecie i na ulicy. Tu kandydatów nie dało się nie zauważyć. To był najtańszy i najłatwiejszy sposób na dotarcie do wyborców. Przy takiej konkurencji trudno było jednak wybrać swojego faworyta. – Ciągle widzę te same twarze, plakaty wyborcze sprzed 8-12 lat, więc ten wizerunek nie jest spójny i ciągle te same ogólnikowe hasła, z których nic nie wynika. Śląsk jest ważny, bla bla, ble, ble – irytuje się Andrzej Szastok, specjalista ds. marketingu politycznego, WSB w Chorzowie.

 

To właśnie województwo śląskie stało się głównym poligonem politycznej walki. O randze tego regionu w trakcie swoich konwencji mówili: Beata Szydło, Barbara Nowacka czy Janusz Korwin-Mikke. Przez całą kampanię kilkukrotnie byli tu liderzy praktycznie wszystkich największych partii.

 

Choć reprezentowali różne barwy, to w sprawie górnictwa wszyscy mówili jednym głosem. Eksperci na tak prowadzonej kampanii nie zostawiają suchej nitki. Ich zdaniem była nudna, bezbarwna i przewidywalna. Jak zwykle bez konkretów i z festiwalem obietnic bez pokrycia. – Jestem tą kampanią zniesmaczony w sensie jakości. Co więcej, pokazały to debaty –  ludzie, którzy aspirują do bardzo wysokich stanowisk, o świecie i ekonomii mają blade pojęcie. Niestety, niedobrze to świadczy o polskiej polityce i polskich politykach – dr Tomasz Słupik, politolog, Uniwersytet Śląski.

 

W tegorocznej kampanii decydującą rolę odegrały kobiety. Ewa Kopacz, Beata Szydło i Barbara Nowacka w tyle zostawiły pozostałych liderów. – Najtrudniejsze zadanie miała urzędująca premier, Ewa Kopacz. Robiła, co mogła, żeby przekonać, że Platforma zasługuje na jeszcze jedną szansę. PIS z kolei straszył PO i mobilizował swój elektorat. Lewica się połączyła, a Kukiz z Korwinem nie doszli do porozumienia – podsumowuje dr Krystian Dudek, specjalista ds. kreowania wizerunku politycznego. – Inne partie, które pretendują do roli opozycji, ten anty PO nie potrafiły do siebie przekonać wyborcy i to było widać i nie przekonały, żeby stały się alternatywą dla PO – twierdzi dr Bogdan Pliszka, politolog.

 

Według ostatniego sondażu do Sejmu wejdzie sześć partii. Miejsca na Wiejskiej zabraknie jedynie dla ugrupowania Korwina oraz Partii Razem. – Dla obywateli, dla poziomu ich życia, to rozdrobnienie nie będzie najlepsze – mówi.

 

Plansza 2: Jeśli niedziela wyborcza potwierdzi sondaże w sejmie zasiądzie ponad dwustu posłów PiS-u. O połowie mniej na Wiejskiej będzie polityków PO. Trzecią siłą polityczną ma być Kukiz. Przy takim układzie partia Jarosława Kaczyńskiego żeby rządzić będzie potrzebowała koalicjanta.

 

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button