reklama
REKLAMA
SportWiadomość dnia

Niezwykli ludzie, niezwykła gra. Niewidomi zbierają na stół do Showdowna. Pomóżcie!

reklama

Mimo, że są niewidomi lub niedowidzący – wymiatają w to, w co grają. A grają w Showdowna. W co? No właśnie – w grę, która powoli zaczyna rozkręcać Śląsk. Zobaczcie na czym to polega i jak można pomóc ludziom, którzy kochają tę grę i zbierają na specjalistyczny stół do gry.

 

Showdown bywa czasem mylnie nazywany tenisem stołowym dla niewidomych, ale bliżej mu z pewnością do popularnego wśród widzących AirHockey’a, zwanego w Polsce Cymbergajem.

Pomóc może każdy – wpłat dokonywać można za pomocą portalu ZRZUTKA.pl

Poznajcie ludzi, którzy tworzą klub SMP Showdown Śląsk:

Kilka słów o sobie.
Nazywam się Mariusz Miszuda i mam 40 lat. Urodziłem się z wadą wzroku „krótkowzroczność”. Niestety jest to wada genetyczna w naszej rodzinie. Widziałem wystarczająco na tyle, że mogłem pisać, czytać, jeździć na rowerze czy grać w piłkę. Lekarze mówili moim rodzicom, że mogę w każdej chwili stracić wzrok.Mając siedemnaście lat, pewnego dnia wracając ze szkoły podmiejskim autobusem do domu, pod wpływem dużych wstrząsów na naszych drogach zacząłem tracić wzrok. Stopniowo rozmazywał mi się obraz, lecz nie na tyle bym nie umiał jakoś samodzielnie dotrzeć z przystanku autobusowego do domu. Następnego dnia rano gdy miałem iść z ojcem do okulisty niestety okazało się, że nie widzę już na tyle by móc samodzielnie się poruszać. I tak do dnia dzisiejszego…
Od dwudziestu trzech lat jestem niewidomy. Przyczyna utraty wzroku? Odklejenie się siatkówek.
Pomimo przeszkód wiążących się z nagłą utratą wzroku skończyłem szkołę, zacząłem pracę, założyłem rodzinę.Jestem szczęśliwy, mam wspaniałą żonę i dzieci, spełniam się w tym co robię. Moją pasją jest muzyka i sport – showdown. Chce mi się żyć i to jest najważniejsze. Gdy gram w Showdown, odcinam się i zapominam o całym świecie. Jest to dla mnie odskocznia od rzeczywistości i świetny relaks.

reklama

Na co zbieramy?
Zbieramy na naszą pasję jaką jest SHOWDOWN.

 

Co to jest Showdown? Showdown bywa czasem mylnie nazywany tenisem stołowym dla niewidomych, ale bliżej mu z pewnością do popularnego wśród widzących AirHockey’a, zwanego w Polsce Cymbergajem.

Jak się w to gra?
Gra toczy się na okolonym bandami stole o zaokrąglonych rogach. Na węższych, przeciwległych bokach prostokąta, w centralnej części, umieszczone są bramki. Boisko na równe połowy dzieli tzw. ekran, czyli pionowa płyta, ale między nią a blatem stołu znajduje się szczelina na piłkę. Showdown polega na odbijaniu przez zawodników piłeczki w taki sposób, aby przetoczywszy się pod ekranem, trafiła do bramki przeciwnika. Piłeczka wypełniona jest najczęściej metalowymi kuleczkami, które podczas jej ruchu wydają głośny dźwięk. Do gry zawodnik używa specjalnej rakietki. Każdy gracz w czasie meczu ma założoną rękawice na rękę, którą gra oraz ma założonegogle, dzięki czemu w rozgrywce mogą brać udział także osoby widzące.

Co oznacza SMP?
Skrót SMP pochodzi w tym wypadku od pierwszych liter imion trzech niewidomych młodych ludzi: Sławka, Mariusza i Przemka, których połączyła sportowa pasja. Jesteśmy w różnym wieku, pochodzimy z różnych miast, zawodowo każdy robi co innego, ale łączy nas zamiłowanie do gry w Showdown. Mówimy o sobie Trzej Muszkieterowie, a skrót SMP rozwijamy jako Showdown Moją Pasją.

Pomóc może każdy – wpłat dokonywać można za pomocą portalu ZRZUTKA.pl

 

O nas.
z artykułu, który ukazał się w listopadzie w Czasopiśmie „Sześciopunkt”:
http://www.swiatbrajla.org.pl/6punkt/Szesciopunkt_2017_9_20.html#3.1.SMP

Sławek (niewidomy)ma 39 lat. Pracuje zdalnie na komputerze i mieszka w Bytomiu. To multisportowiec. Prócz gry w Showdown biega na długich dystansach, a także trenuje Blind Football. Miał nawet zaszczyt wystąpić z orzełkiem na piersi w mistrzostwach Europy w 2014 roku w Anglii. „Moim zdaniem te dyscypliny fajnie się uzupełniają” – twierdzi. – „Każda daje mi coś innego. Showdown to walka z przeciwnikiem jeden na jeden. Przegrywając 10 do 0 można wygrać jeszcze set, a nawet mecz. Bieganie to walka z samym sobą. Zwłaszcza jak się na trzydziestym trzecim kilometrze nie ma siły, a tu jeszcze trzeba prawie dychę zrobić. Wówczas człowiek odkrywa w sobie pokłady mocy, o których nie miał pojęcia. No i piłka. Ja to traktuję jak sport ekstremalny, walka w stadzie, orientowanie się w sytuacji, szybkie reagowanie na nią, no i przetrwanie, zwłaszcza jak trzeba przyjąć chłopa 90 kg w pełnej prędkości na klatę, gdy samemu waży się 60 kg. Nie wspomnę już o wyniku 6:0 dla przeciwnika. Boli gorzej. A poza tym walka dla drużyny, dyscyplina i chowanie własnych ambicji do kieszeni”.

Pomóc może każdy – wpłat dokonywać można za pomocą portalu ZRZUTKA.pl

A tu reportaż o Sławku:

Przemek (niewidomy), 36-latek z Łodzi, który prowadzi szkolenia z zakresu tyfloinformatyki i dostępności nowych technologii. WShowdowngra dla adrenaliny. „Prócz emocji sportowych to także relaks i możliwość doskonalenia swoich umiejętności” – mówi z uśmiechem.

 

Ekipę SMP tworzymy już trzeci rok i pomału się rozrastamy. Ostatnio przybył nam diamencik to znaczy Angelika. Młoda dziewczyna z dużą genetyczną wadą wzroku, ale daje sobie świetnie radę w życiu codziennym.Ma wiele planów na przyszłość i dąży do ich realizacji. Jedną z jej pasji jest oczywiście Showdown. Zależy jej tak samo jak nam żeby trenować jak najczęściej. Jest bardzo zaangażowana w grę. Chociaż na początku z łatwością dawaliśmy sobie rade w meczach z Angeliką i wygrywaliśmy to w niedługim czasie jednak się to zmieniło. Przez swoją upartość w dążeniu do obranego celu szybko się uczy i robi duże postępy w grze, wymyśla różne sztuczki jak pokonać przeciwnika i to bez pomocy trenera. Pomimo swojej krótkiej przygody z Showdown’em udaje się jej walczyć o podjum a nawet zajmować na nim miejsca. Dlatego jest dla nas taka cenna. Zawsze razem staramy się pojawiać na treningach i zawodach. Jak Trzej Muszkieterowie i D’Artagnan. Angelika odkąd dowiedziała się o naszej idei to jest z nami i pomaga jak tylko umie.

 

Nasz cel?
Przede wszystkim musimy zdobyć stół z prawdziwego zdarzenia na Śląsk, by było można częściej trenować i tu dochodzimy do sedna sprawy. Zgłosiliśmy się do portalu Zrzutka.pl o pomoc, bo sami nie damy rady. Może wspólnymi siłami uda nam się uzbierać na czeski stół do gry w Showdown.Gdy zbierzemy odpowiednią kwotę to można będzie się zastanowić, co jeszcze chcemy osiągnąć i wówczas dążyć do celu. Nie ukrywamy, że chcielibyśmy, w przyszłości założyć własny klub sportowy, gdzie rozgrywalibyśmy mecze z osobami widzącymi, aby szerzej promować w naszym kraju tą grę.
Z racji tego, że Sławkowi udało się załatwić bezpłatne miejsce gdzie możemy postawić stół – pomału możemy realizować swoje marzenie, dzięki uprzejmości pana Michała Napierały, prezesa klubu: Towarzystwo Tenisa Stołowego Carbo Koks Polonia Bytom.

Udało się również pozyskać dzięki trenerowi kadry Showdown Panu Łukaszowi Skąpskiemu używany stół,ale ten stół nie nadaje się do profesjonalnego grania bo jest nierówny i całkiem inaczej się na nim gra niż na stole czeskim, które są na zawodach. My cieszymy się małymi sukcesami i mimo wszystko trenujemy na tym stole bo gdzieś musimy i cieszymy się, że możemy trenować kiedy chcemy, a nie jak to miało miejsce do tej pory raz na dwa tygodnie. Musieliśmy jeździć na treningi do Wrocławia, co było wyczerpujące i po mimo starań wszystkich zainteresowanych stron nie przynosiło zbyt wielu efektów. Regularne treningi są bardzo ważne aby były efekty w technice gry i ulepszeniu umiejętności zawodnika.
Postanowiliśmy nawet na tym stole organizować spontaniczny turniej pod koniec każdego miesiąca o wdzięcznej nazwie „Showdown nie tylko dla niewidomych”. Na turniej może przyjść każdy, mały, duży, chudy, gruby, widzący i niewidomy. W marcu udało nam się nawet rozegrać pierwszą edycję turnieju.

A tu możecie zobaczyć, jak się to odbyło emocji nie brakowało. Finał I turnieju „Showdown nie tylko dla niewidomych”:
https://www.facebook.com/smp.silesia/videos/1957464347651267/?t=100

 

Jeżeli udałoby się uzbierać nam na stół, a kto wie, może dwa, to moglibyśmy organizować bardziej profesjonalne turnieje, a co najważniejsze udałoby się nam osiągnąć najważniejszy cel, jakim jest granie w Showdown z osobami widzącymi i szerzenie informacji na temat tej dyscypliny na większą skalę.

Każdego, komu podoba się nasza idea, prosimy o jakikolwiek datek. Na stół potrzebujemy ponadsiedem tysięcy złotych.Koszt stołu na tą chwile to: 1670€ plus wysyłka 300€. Do tego specjalne piłeczki, rakietki, rękawice oraz gogle.
https://www.bocciasport.com/catalogsearch/result/?q=showdown

Udało nam się złożyć i kupiliśmy, piłeczkę do klubu, dwie rakietki i rękawice, żeby ludzie mogli trenować albo chociaż zapoznać się z tą wspaniałą dyscypliną jaką jest Showdown.
Ponadto w bytomskim klubie w każdy wtorek, od godziny 16:00 do 18:00 organizujemy bezpłatne treningi dla wszystkich zainteresowanych.

Wszystkie informacje na temat treningów, turniejów, jak i tego co robimy, na naszym Fanpage: https://www.facebook.com/smp.silesia

To nie wszystko. Na YouTube działa także kanał: SMP Showdown Śląsk, gdzie prezentowane są pokazowe filmy.

 

Pomóc może każdy – wpłat dokonywać można za pomocą portalu ZRZUTKA.pl

(źr: SMP Showdown Śląsk)

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button